Wczoraj pojechałam z przyjacielem na koncert zespołu Tycho. Z przekonaniem stwierdzam, że był to najlepszy koncert na jakim byłam i ciężko mi znaleźć słowa dobrze opisujące genialność całego wydarzenia.
Co śmieszne, Tycho poznałam nie tak dawno i przez przypadek. Mój znajomy mający dość ciekawy gust muzyczny udostępnił w czerwcu na swoim facebooku link, komentując że koniecznie musi pojechać na ich koncert. Z ciekawości sprawdziłam zawartość linku. Był to utwór Daydream z płyty Dive.
Do dziś pamiętam ten zabiegany dzień i wiele kumulującego się stresu, oraz moment w którym wraz z pierwszymi dźwiękami piosenki usiadłam na sofie pośród poduszek, odetchnęłam z ulgą i zrelaksowałam się.
Przyznam, że od tamtego czasu wpadłam w lekką obsesję na ich punkcie. Moją playlistę zdominowały także podobne zespoły, ograniczyłam się w wielkim stopniu tylko do ambientu, trip-hopu i downtempo. Każdy ma czasami dziwne fazy w życiu. ^^"
Christopher Willits, który supportował koncert także mnie niesamowicie zauroczył, jest krótko mówiąc genialny.
Wisienką na torcie są dla mnie zdobyte autografy na ich płycie "Dive" oraz krótka rozmowa i zdjęcie z Rorym O'Connorem, perkusistą zespołu. Szczerze bałam się niedostępności z ich strony, a tu proszę - okazali się być niezwykle otwarci i sympatyczni.
Zdjęcie z Rorym - nic nie edytowałam poza dodaniem podpisu. Oświetlenie w klubie zrobiło super hypsterski filtr D:
Czekając 4 godziny na pociąg w McDonalds. Uśmiech nie schodził mi z twarzy :3
As I wrote it in previous post - I went to the Tycho concert yesterday. It was something trully amazing, I lack suitable words to describe my feelings right now.
Funny that I met their music by accident in June. Friend of mine shared one of their songs on facebook and wrote about upcoming concert. Because he has really interesting music taste I checked out the link. It was "Daydream". While listening to that song I literally started daydreaming, really sat down on my couch and chilled. I still remember that day full of stress, and that exact moment when I've finally stopped pointless running and took a deep breath.
I must say I became pretty obsessed with Tycho. I also looked for similar music bands and my playlist was reduced to ambient, downtempo and trip-hop only. Just a little phase ^_^"
What can I add is that my best friend bought me tickets as a birthday present (had it on monday) and he went there with me. It was one of the best days I've had and I can't stop saying "thank you" to him.
Btw if you like Tycho you should check out Christopher Willits, this guy is also super cool! Loved his performance (Tycho support) and I'm definitely listening to his music from now on.
I also bought their CD "Dive" and got their autographs on it!! And a photo with drummer Rory O'Connor *__*(btw, I only added my sign, wasn't editing colours. Lamps at the club did their thing. So hipsta, wow.)
Na koniec zdjęcia mojego koncertowego outfitu. Brałam pod uwagę długą podróż z Łodzi do Warszawy, koczowanie po koncercie na dworcu do 4 rano i powrót do Łodzi - dlatego na przykład ocieplacze i płaskie buty, inaczej nogi by mi z zimna odpadły >D
✞ hoodie - thrift shop ☾ shorts - thrift shop ✞shirt - New Look ☾ beanie - H&M ✞ vest - H&M ☾ shoes - market ✞ crystal earrings - Sadir Jewelry ☾ bag - market ✞ tights, leg warmers and over knee socks - market ☾ tattoo choker with pentacle - Holycreep! ✞ Hamsa necklace - gift ☾ crystal necklace - made by me ✞ glasses - C&A ☾ scarf - H&M ✞
Na wierzch założyłam wielką ciepłą bluzę, wygodna i daje +25 do obrony przed złym światem.
Big comfy hoodie on top. Bought it in thrift shop and I love it.