środa, 3 grudnia 2014

Howling wind

Dni przemijają cicho jak szare obłoki.
Gdzieś w oddali zbierają się burzowe chmury. Pytanie, czy nawałnica do mnie dotrze, czy rozmyje się pozostając w oddali.

Coraz bardziej boję się piątku. Myśl o tatuażu niesamowicie mnie cieszy, jednak strach przed igłami znów daje mocno o sobie znać. Żeby tylko nie skończyło się to mdleniem :x Mózgu, stop.

Ostatnio pogoda daje mi w kość. Jestem mimo wszystko ciepłolubnym stworzeniem i temperatury ujemne mi nie sprzyjają.



Niedawno tworzyłam takie oto dzieło - kosmiczną pastel gotycką galaretkę. W momencie tężenia dodałam cukrowe gwiazdki i patyczkiem powpychałam je na różne głębokości. Bałam się trochę tego eksperymentu, ale na szczęście gwiazdki nie rozpuściły się i nie zabarwiły wokół siebie galaretki :)
Zaczęłam coś ostatnio bardziej tworzyć w kuchni i już myślę nad kolejną, jeszcze bardziej klimatyczną galaretką >D świetnie by było gdybym znalazła czarne cukrowe gwiazdki czy coś w ten deseń.



Muszę się w końcu zmotywować do robienia zdjęć moim stylizacjom. Ale co zrobię, że ze mnie leniwa buła :x
Niedługo opublikuję kolejną recenzję rzeczy kupionych u Holycreep.


8 komentarzy:

  1. Jadłabym! Wygląda apetycznie. W pierwszej chwili pomyślałam, że to jakaś żelowa świeczka (miałam kiedyś coś podobnego). A to, nie dość, że ładne - to jeszcze jadalne! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, rzeczywiście jak żelowa świeczka, miałam kiedyś taką z muszelkami :D
      Polecam bardzo, bo proste a jakie efektowne ;)

      Usuń
  2. Dasz radę :) Tych strasznych igieł ani nie widać, ani nie czuć, tatuowanie bardziej przypomina (przynajmniej mi :D) bycie drapanym przez bardzo wkurzonego kota ;) Mam nadzieję, że pochwalisz się efektami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jestem po :) I niestety bolało. Ale ogólnie mam bardzo niską odporność na ból, na samym początku prawie zemdlałam, koleżanka i tatuażysta mnie łapali :x ale wytrzymałam, krzyku i dramy nie było, jestem szczęśliwa :D Oczywiście, że się pochwalę ;)

      Usuń
  3. Napisz, jak znajdziesz czarne. ;) Pyszności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam!! Akurat dzień po napisaniu tej notki! :D niedługo zrobię kolejną galaretkę to zobaczysz :3 W opakowaniu są czarne (ciemnobrązowe, ale w zetknięciu z galaretką pociemnieją do pięknej czerni) oraz śliczne niebieskie <3

      Usuń
  4. Galaretka wygląda wspaniale! Jakiego smaku użyłaś? :)

    ☽ cute-horror.blogspot.com ☾

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakowało także cudnie :D
      To były galaretki firmy Wodzisław, wieloowocowe. Użyłam ametystowej i rubinowej http://365ofkotone.tumblr.com/post/103499214970/24-nov-14-ohh-soo-tastyy-stretching :) teraz mam zamiar spróbować turkusową i szafirową ;)

      Usuń